Prawo autorskie do pomników: kto dał wam prawo zakazywać pamięci?
Można opatentować Jezusa?
W Polsce — tak. I to nie jest żart.
Nie przesłyszeliście się. W Polsce w 2024 roku oficjalnie zarejestrowano wzór przemysłowy na rzeźbę Jezusa Chrystusa. Firmy biorą klasyczne religijne wizerunki, zmieniają 2% formy, składają wniosek — i uzyskują wyłączne prawa na 25 lat.
Potem wszystko jest proste:
„Twój anioł jest zbyt podobny. Zapłać.”
„Kontur płyty – to nasz wzór. Usuń pomnik.”
„Figura Jezusa? Mamy na nią licencję.”
Brzmi jak groteska. Ale to rzeczywistość polskich cmentarzy.
To nie jest ochrona. To jest biznes.
Ten, kto rzeźbi w kamieniu, wie: inspiracja pochodzi stamtąd, gdzie żyje pamięć. Ze starych zdjęć. Ze łez wdowy. Ze słów wnuków. Ale kiedy przychodzi człowiek w garniturze z pendrivem i katalogiem i mówi:
„To jest objęte patentem, licencja – cztery tysiące złotych”,
wtedy staje się jasne — to nie o pamięć chodzi. To o pieniądze.
Jak działa ten rynek?
-
Biorą gotowy wizerunek. Często – z katalogu chińskiego (AliExpress, Alibaba, Foshan).
-
Trochę zmieniają — kąt, draperię, podstawę.
-
Składają wniosek do Urzędu Patentowego RP.
-
Uzyskują wzór przemysłowy.
-
Zaczynają rozsyłać pisma, pozwy, „propozycje współpracy”.
To pasożytnictwo. Jurydycznie legalne. Etycznie – zepsute.
Co oni „chronią”?
-
Rzeźbę Jezusa
-
Anioła z podniesionym skrzydłem
-
Wizerunek Matki Boskiej
-
Zwykły krzyż z różą
-
Podstawę o falistym konturze
-
Pomnik podwójny z poziomą linią
-
Położenie napisów i tabliczek
Wszystkie te formy — to tradycja, religia, pamięć, ale w rękach „projektantów patentowych” stają się towarem.
Kto się tym zajmuje?
Nie będziemy jeszcze podawać nazw. Ale zobaczycie je. Otworzymy osobną rubrykę na naszym profilu Facebook — i będziemy krok po kroku pokazywać, kto buduje biznes na szantażu i patentowych roszczeniach.
Na razie – fakty:
-
Niektóre firmy wydają katalogi zawierające 100–200 wzorów. Każdy projekt jest zarejestrowany jako wzór przemysłowy.
-
Oferują „współpracę” pracowniom kamieniarskim: płaćcie 10–12 tysięcy rocznie — i możecie korzystać z szablonów.
-
Nie chcesz? — spodziewaj się pisma od prawnika.
Dlaczego to działa?
Bo rejestracja jest tania.
Oficjalne dane UPRP:
Etap | Kwota |
---|---|
Złożenie wniosku | 300 zł |
Publikacja | 70 zł |
Ochrona 1–5 lat | 150 zł |
6–10 lat | 250 zł |
11–15 lat | 500 zł |
16–20 lat | 1000 zł |
21–25 lat | 2000 zł |
Razem | 4270 zł za 25 lat |
Za cenę jednego pomnika — uzyskują pełną monopolizację dziesiątek takich pomników.
Dlaczego to jest groźne?
Niszczy się wolność artysty
Chcesz wyrzeźbić anioła. Ale skrzydło pod takim kątem — już jest wzorem.
Chcesz przedstawić Jezusa — ale rysy twarzy „zbyt podobne”.
Koniec. Jesteś w strefie ryzyka.
Rodzina nie może wybrać pomnika
Ktoś przychodzi ze szkicem, który go poruszył.
Ale firma mówi:
„Przepraszamy. Nie możemy. To wzór.”
I odchodzi – z bólem, z żalem, bez rezultatu.
Małe pracownie żyją w strachu
Nie mają działu prawnego. Nie mają budżetu na procesy. Lepiej zrezygnować z zlecenia, niż ryzykować pozew.
To nie ochrona. To pułapka.
Formy religijne, ikony, anioły, krzyże — to dobro wspólne. To symbole, nie własność. To coś, czego nie można sprywatyzować.
Ale dopóki polskie prawo tego nie ograniczy, jedni pracują, a drudzy liczą, kto pierwszy «naruszył».
Co to jest prawo autorskie?
Prawo autorskie — to nie jest narzędzie biznesowe.
To nie karta przetargowa ani sposób na zamknięcie komuś ust.
Prawo autorskie to ochrona twórcy.
Osoby, która stworzyła dzieło — unikalne, oryginalne, wyrażające indywidualność.
Dotyczy:
-
książek, obrazów, muzyki, rzeźby
-
zdjęć, grafik, projektów artystycznych
-
a także wybitnych form użytkowych, jeśli mają charakter twórczy
Ale uwaga: prawo autorskie chroni utwór – nie pomysł. Nie kształt. Nie formę, którą powtarzano przez wieki.
Nie można objąć prawem autorskim:
-
zwykłego krzyża
-
klasycznego anioła z rozpostartymi skrzydłami
-
wzoru pomnika, który od dekad jest obecny na cmentarzach w całej Europie
Jeśli ktoś to robi — nadużywa prawa.
Jeśli ktoś próbuje zarejestrować klasyczną formę jako wzór i potem szantażować innych — to nie artysta. To sprzedawca zamkniętej drogi.
Prawo autorskie nie powinno służyć blokowaniu pamięci.
Powinno ją chronić — przed komercją, znieczuleniem i cynizmem.
Co reguluje prawo autorskie?
W Polsce kwestie związane z prawami autorskimi i wzorami przemysłowymi reguluje kilka aktów prawnych. Najważniejsze z nich to:
-
Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych z 4 lutego 1994 r.
-
Ustawa – Prawo własności przemysłowej z 30 czerwca 2000 r.
-
Rozporządzenia Urzędu Patentowego RP oraz praktyki wynikające z orzecznictwa sądowego.
Zgodnie z obowiązującym prawem:
-
Prawo autorskie chroni dzieła o indywidualnym i twórczym charakterze — w tym rzeźby.
-
Wzór przemysłowy (wzór zarejestrowany) chroni wygląd zewnętrzny produktu — jego kształt, linie, ornamenty, formę.
I właśnie na tej różnicy żeruje wiele firm.
Zamiast rejestrować faktyczne utwory artystyczne, rejestrują kontur, skrzydło, ustawienie tablicy — jako wzór przemysłowy. A potem próbują tym objąć coś, co w rzeczywistości powinno być dostępne dla wszystkich.
Krzyż, anioł, figura Jezusa — to nie są «nowatorskie projekty».
To symbole wspólne. Dziedzictwo kultury i religii.
Próba ich monopolu to nadużycie.
Jeśli wzór przemysłowy nie ma indywidualnego charakteru lub został zaczerpnięty z ogólnodostępnych źródeł — jego rejestracja nie powinna być możliwa. A jednak w praktyce przechodzi, bo nikt nie weryfikuje głębiej inspiracji, historii formy ani jej obecności na rynku.
Art. 81 prawa autorskiego – gdy pamięć staje się zakładnikiem
Zgodnie z art. 81 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, rozpowszechnianie wizerunku osoby wymaga jej zgody. Po śmierci — zgody bliskich.
To brzmi rozsądnie. Do czasu, aż trafi na cmentarz.
Dziś niektóre firmy idą dalej. Rejestrują cały projekt pomnika jako wzór przemysłowy, obejmując ochroną nie tylko kształt, ale układ przestrzenny, detale dekoracyjne, kontur czy kompozycję tablicy.
A potem mówią:
„Ten układ: płyta + rzeźba + forma krzyża – to nasz wzór. Nie wolno go odtworzyć.”
Czyli co? Rodzina nie może zamówić pomnika w podobnym stylu, bo ktoś uznał, że klasyczny układ krzyża i płyty nagrobnej to jego „projekt”?
To absurd prawny i nadużycie etyczne.
Zamiast oddać szacunek pamięci, stawia się rodzinom bariery.
Zamiast pozwolić im godnie uczcić bliskich, narzuca się ograniczenia.
Art. 81 miał chronić osoby przed nadużyciem.
Dziś staje się narzędziem do budowania opłat na żałobie.
A jak jest w innych krajach?
-
Włochy: formy religijne – poza ochroną patentową.
-
USA: obowiązuje doktryna useful articles – jeśli forma jest użytkowa, nie podlega patentowi.
-
Czechy: sąd uznał, że pomnik na bazie krzyża chrześcijańskiego nie może być wzorem.
Polska zamienia się w cmentarzyskowy rynek patentowy, gdzie nie ma już miejsca dla pamięci — tylko dla prawa do zakazu.
Mówimy wprost.
Nie gramy w tę grę.
Piotr Kulchitski
45 lat przy dłucie. Rzeźbiarz. Kamieniarz. Artysta Pracowni Granitu GRAAL.
Nie jestem prawnikiem. Pracuję w kamieniu.
Ale kiedy ktoś rejestruje jako „swój wzór” pomnik, który dzień wcześniej widziałem w chińskim katalogu — to nie ma nic wspólnego ze sztuką. To czysty biznes.
Kiedy zwykłą płytę z krzyżem nazywa się projektem autorskim i zabrania innym robić podobnie — to manipulacja.
Znam to od lat.
Są firmy, które produkują katalogi, zgłaszają wszystko do urzędu i potem wysyłają pisma z groźbami. Nie rzeźbią. Siedzą w biurach.Jak się przed tym bronić?
Robić własne projekty. W GRAALU każdy klient dostaje darmowy projekt 3D. Ile potrzeba — tyle robimy.
Nie bać się. Podobny pomnik to nie kopia. Prawo znamy.
Mówić głośno. Im więcej ludzi to zrozumie, tym trudniej będzie tym, którzy zarabiają na strachu.
My pracujemy uczciwie. I nie będziemy milczeć.
Pracowni Granitu GRAAL — Dlaczego tworzymy darmowe projekty? Bo pamięć zasługuje na więcej
W Pracowni Granitu GRAAL każdy klient otrzymuje darmowy projekt 3D pomnika — bez żadnych zobowiązań, bez opłat, już na miejscu. Czasem powstają dwa, trzy… czasem dziesięć różnych wersji dla jednej rodziny.
Dlaczego?
Bo wierzymy, że każda rodzina zasługuje na piękne, przemyślane upamiętnienie bliskich.
Bo nie każdy od razu wie, jaki kształt będzie najlepiej oddawał charakter osoby, którą żegna.
Bo projekt to rozmowa. Sztuka. Szacunek.
Nie chodzi nam o sprzedaż kamienia. Chodzi o coś więcej:
O ród. O historię. O to, by pomniki na polskich cmentarzach nie były tylko zimnym granitem, ale prawdziwymi dziełami pamięci.
Chcemy, żeby było więcej piękna. Więcej rzeźb. Więcej emocji wyrytych w kamieniu.
Dlatego zatrudniamy projektantów. Na miejscu i zdalnie.
Dlatego projektujemy — bez opłat.
Dlatego podchodzimy do każdego projektu indywidualnie.
Tak właśnie powinien wyglądać zakład kamieniarski XXI wieku.
Zamiast kopiować katalogi i rejestrować wzory — tworzyć. Projektować. Ofiarowywać pomysł.
W ten sposób buduje się rynek prawdziwej sztuki nagrobnej.
Nie poprzez licencje. Nie poprzez pozwy. Nie poprzez zakazy.
Bo tylko wtedy, gdy projekt jest wolny — pomnik może naprawdę opowiedzieć historię życia.
Zaczynamy
Od dziś uruchamiamy specjalną rubrykę na naszym profilu Facebook:
https://www.facebook.com/nagrobkipg
Tam będziemy:
-
pokazywać jak firmy rejestrują wzory,
-
opisywać jak działa ich biznes,
-
i podawać nazwy tych, którzy budują fortunę na strachu i szantażu.
To jest nasze zdanie.
Pracujemy w tej branży od 20 lat.
Widzimy, jak zaczyna gnić.
I nie będziemy milczeć.
Wybór należy do ciebie
Chcesz pomnika, który powstaje w dłoniach rzemieślnika — bez patentów, bez gróźb i ograniczeń?
Jesteśmy gotowi.
https://nagrobki-pg.pl — cały nasz katalog.
https://nagrobki-pg.pl/wybierz-nagrobek/ — test, który pomoże ci dobrać projekt.
Jesteśmy Pracownia Granitu GRAAL.
Tam, gdzie każdy pomnik jest wyryty sercem, a nie licencją.